Dziś ani słowa o szyciu. Dziś zawodowo robiłam zdjęcia 😉 No, prawie zawodowo. Pierwszy raz asystowałam Mojemu T. podczas sesji fotograficznej, tak na poważnie. Obiektem focenia był nowy hotel w Zieleńcu.
Wszystko piękne, świeżutkie i pachnące nowością. Prawdę mówiąc, dziwnie się czułam penetrując obiekt wypoczynkowy w zupełnie innej roli, niż gość. I wiem jedno po tych kilku godzinach w roli fotografa sesyjnego – to jest naprawdę ciężka praca, zarówno fizyczna jak i psychiczna. Po trzech godzinach poszukiwania ciekawych kadrów poczułam się po prostu wypalona.
Sam hotel zapowiada się bardzo przyjemnie, pracownicy obsługi sympatyczni, położenie i widoki na okolicę cudne – tylko wypoczywać. Najpoważniej zawładnęło moim sercem mini-karaoke w dziecięcym kąciku rozrywki. Totalnie szalone, o designie iście azjatyckim, pozwala wyśpiewać szlagiery z mojego dzieciństwa :)))
Na koniec naprawdę ciężkiej pracy pochłonęliśmy fantastyczne latte.
Oczywiście, gdybym była normalna, pokazałabym normalne zdjęcia – ale ponieważ tak nie jest 😉 – oto moja krótka foto-relacja.
Wszystko piękne, świeżutkie i pachnące nowością. Prawdę mówiąc, dziwnie się czułam penetrując obiekt wypoczynkowy w zupełnie innej roli, niż gość. I wiem jedno po tych kilku godzinach w roli fotografa sesyjnego – to jest naprawdę ciężka praca, zarówno fizyczna jak i psychiczna. Po trzech godzinach poszukiwania ciekawych kadrów poczułam się po prostu wypalona.
Sam hotel zapowiada się bardzo przyjemnie, pracownicy obsługi sympatyczni, położenie i widoki na okolicę cudne – tylko wypoczywać. Najpoważniej zawładnęło moim sercem mini-karaoke w dziecięcym kąciku rozrywki. Totalnie szalone, o designie iście azjatyckim, pozwala wyśpiewać szlagiery z mojego dzieciństwa :)))
Na koniec naprawdę ciężkiej pracy pochłonęliśmy fantastyczne latte.
Oczywiście, gdybym była normalna, pokazałabym normalne zdjęcia – ale ponieważ tak nie jest 😉 – oto moja krótka foto-relacja.
2 Odpowiedzi
Kasia Kaniewska
Te, ale nie zarzucisz toreb całkiem, hm?
Katta
Całkiem – nie 😉