Truskawkowa obsesja

with 8 komentarzy

Znam osoby, które potrafią nie lubić rzeczy, za którymi przepada większość. Są ludki obrzydzeniem totalnym reagujące na: miód, owoce, brokuły, kukurydzę, żółty ser, grzyby, ziemniaki gotowane, twaróg, jajka oraz całą gamę mięsnych i okołomięsnych produktów typu podroby, golonka, galareta, szpik, parówki, tłuszcz z szynki – te ostatnie osobiście podzielałam, będąc w przeszłości osobą wszystkożerną.
Natomiast nie spotkałam jeszcze osoby, która nie lubiłaby truskawek i reagowała na nie ze wstrętem. Oczywiście można nie lubić zbierać truskawek, można nie lubić ich myć, przebierać i oskubywać – ale jeść?! No nie ma takiej opcji. Do jedzenia truskawek wszyscy są chętni.
 Z racji tego, że lubię gotować, ale nie przepadam za spędzaniem w kuchni zbyt dużej ilości czasu moje truskawkowe danka są w miarę proste i szybkie w przygotowaniu. No może poza dżemem – ale to ze względu na ilość przerobionego surowca 😉

Tak więc podstawowa forma, to truskawka prosto z krzaczka – ale to zdarza się rzadko – choć taka wersja smakuje mi najlepiej.

Zaraz potem plasuje się koktajl truskawkowy. Do niedawna robiłam go z maślanki lub jogurtu i truskawek. Teraz staram się eliminować z mojej diety nabiał, więc przepis uległ modyfikacji. Do jego wykonania potrzebujemy – proporcje wedle uznania – to nie apteka 😉 :
– truskawek,
– bananów (najlepiej przejrzałych),
– namoczonych płatków owsianych (min. 30 minut),
– opcjonalnie coś do posłodzenia.

Całość intensywnie miksujemy, ja dodaję jeszcze mielone siemię lniane – żeby było zdrowiej 😉 Jeśli całość jest za gęsta dolewamy odrobinę wody.

Trzecia opcja spożywania truskawek, to z twarogiem lub śmietaną.

 
Na kolejnym miejscu są wszelkie ciasta z truskawkami. 
Kiedyś szalałam na punkcie sernika na zimno z galaretką truskawkową. Jednak, jako że nie używam żelatyny (dla niezorientowanych – otrzymywana ze skóry, chrząstek i kości zwierzęcych), a sernik z dodatkiem truskawkowym jest pyszny, to galaretkę z truskawkami zastępuję sosem truskawkowym (zmiksowany banan + truskawy), a sernik przygotowuję z budyniem. 
No i  nieśmiertelne, zwykłe piaskowe ciasto z truskwią być musi 😉

Poza sezonem truskawkowym pozostaje mi cieszyć się dżemem, którego zawsze staram się przygotować w hurtowej ilości, a i tak zawsze go za mało.

Ciekawa jestem jakie są Wasze ulubione sposoby przygotowywania truskawek. A może znacie kogoś, kto ich autentycznie nie lubi? Byłabym naprawdę zdziwiona 🙂
Pogoda jest fantastyczna, a dni najdłuższe w roku. Standardowo apeluję – porzućcie lenistwo kanapowe, telewizory i komputery. Idźcie na spacer, zobaczcie jak jest pięknie.
Ja idę, paaaaa…. 🙂

Odpowiedź

  1. UAreFab
    | Odpowiedz

    O kurczę, dżem domowej roboty! uwielbiam! Zdradzisz przepis?

  2. Piwi
    | Odpowiedz

    Nie dość, że zawsze mało tego dżemora truskawkowego, to do tego jeszcze szybko schodzi. 🙂

  3. Katta
    | Odpowiedz

    Dżem najprostszy z możliwych. Kilogram truskawek, na 0,5 kg cukru i do tego jedno opakowanie preparatu żelującego.
    Ja używam tego z Winiar, bo nie ma w nim konserwantów tylko sama substancja żelująca – dlatego trzeba go gotować 7 minut, a nie tylko 1. Niestety inne żelfixy zawierają konserwanty, za którymi nie przepadam 😉

  4. Katta
    | Odpowiedz

    Oj, to prawda 🙂

  5. Anonimowy
    | Odpowiedz

    ja kocham truskawki 🙂 jak i moja rodzinka… w tym roku jak na razie zawekowałam jako dzemy 24 kg truskawek oby starczyło 🙂 do następnych 🙂

  6. cytrynna
    | Odpowiedz

    Ja truskawki do słoików robię z poziomkami (truskawki zmiksowane), ale ogólnie truskawki po prostu pomroziłam (całe i zmiksowane) i starałam się wypić jak najwięcej koktajli- z mlekiem i cukrem.

  7. Katta
    | Odpowiedz

    Oooo, to już wiem do kogo się zakraść, jak moje zapasy się skończą – ja przerobiłam na razie tylko 4 kg.

  8. Katta
    | Odpowiedz

    Zazdroszczę poziomek okrutnie. Ja zjadam ich tylko tyle, ile znajdę na leśnej polanie…

Napisz, co o tym sądzisz - zapraszam