Dzisiaj, w mojej skrzynce na listy znalazłam niespodziewaną przesyłkę …
W białej kopercie było coś niewielkiego i miękkiego, a nadawcą okazała się moja bratanica. Nie powiem, trochę się zdziwiłam – totalna niespodzianka. Weronika, która mogliście poznać w tym i tym wpisie przysłała mi dwa, miękkie, tkaninowe, na swój sposób kosmate…
Dwa najdziwniejsze kotki świata 😉
Kotki są jak widzicie dwustronne – mogą nas obserwować niezależnie od tego, na którym boczku leżą.
Na pewno pamiętacie tutorial, którym zainspirowała się Weronika, jeśli nie to odsyłam was do wpisu z inspiracjami.
To się nazywa prawdziwa ręczna robota – Weronika wszystko szyje ręcznie. Ma starego Łucznika, ale ciagle sie go trochę boi używać. Prawdę mówiąc, to w ogóle się jej nie dziwię – to były i są bardzo kapryśne maszynerie. Jednak nieustannie ją zachęcam do oswojenia go, bo jak nauczy się szyć na Łuczniku, to potem z każdą maszyną pójdzie jej łatwo.
Pozdrawiam serdecznie Weronikę i wszystkie początkujące rękodzielniczki – Katta 🙂
Odpowiedź
mruwka
Ja też zaczynałam na starym łuczniku… najpierw jednym, potem drugim… a teraz mam śliczną i cichutką Janomkę :)))) i faktycznie… jak człowiek nauczy się szyć na starej, kapryśnej maszynie, to później z każdą maszyną sobie poradzi 🙂
pozdrawiam
p.s. Weronikę również 🙂
LolaJoo
ale czad 😀
Katta
Co nie? 😉
Katta
Ja też pierwsze moje dzieła szyłam na potwornie kapryśnym Luczniku mojej mamy 😉
Paulyntolyna
Super niespodzianka a Kotki są wyjątkowe:)
Katta
Weronika będzie szczęśliwa, że tak się podobają 😉
Moje Małe Rękodzieło
no proszę, jest nadzieja w narodzie ! pozdrawiam serdecznie autorkę kociaków 🙂
Katta
Dziękuję w imieniu Weroniki 🙂