To miał być zupełnie inny dzień.
Miałam wcześnie wstać, pozałatwiać codzienne poranne obrządki i ruszyć dziarsko do pracowni, żeby szyć. Szyć dużo, bo teraz trzeba się spinać z robotą – taka pora, że dużo zamówień. Plan był ambitny, w głowie gotowy zamysł torby – no pełna mobilizacja. Nieważne, że za oknem słonce świeci jak wściekłe, że ptaszęta drą się w niebogłosy i ciepło jest wręcz nieprzyzwoicie. Na dzisiaj przewidziałam pracę i już.
Ale od czego ma się towarzysza życiowego, na niego zawsze można liczyć jeśli chodzi o pokrzyżowanie planów. Zostałam zwyczajnie zmolestowana w kierunku zlekceważenia mojego surowego szefa – czyli mnie 🙂 i wybrania się na wycieczkę. Bo kto wie, czy jutro też będzie tak pięknie, jak dziś…
No i zrobiłam sobie dzień wakacji. Najpierw skonsumowałam jogurt z truskawkową konfiturą, potem zaliczyłam przeglądnie Burd, żeby znaleźć w końcu coś do uszycia 'na teraz’, na koniec zmakijażowałam się i POMALOWAŁAM paznokcie. Jest to u mnie wyjątkowo rzadkie zjawisko, bo lakier po jednym dniu w pracowni wygląda tragicznie – wiec po co tracić czas na takie fanaberie – prawda? Ale dziś miałam przecież wakacje 🙂
A potem już był las, słońce, sączenie wody mineralnej, brzęczące robalki wokoło i Ira wyżywająca się na patyczkach. Najlepsze patyczki, to te o długości minimum 2 metrów 😉
Słuchajcie, to niesamowita frajda wyrwać sobie taki jeden dzień wolnego. Zupełnie nieplanowana akcja – stąd chyba dała mi tyle radości. Wiem, że wiele z Was ma pracę zależną od szefów, kierowników, korporacji itp. Ale spróbujecie czasem po prostu wyrwać się na takie wagary od codzienności. To daje mnóstwo pozytywnej energii.
Życzę Wam tego z całego serducha – wypoczęta ja 🙂
Odpowiedź
Madelinka
zazdroszczę takiej chwili na totalny reset:)
Mój piesio też uwielbia patyczki dwa razy dłuższe od siebie, czyli zwykle targa grube konary;)
pracownia garderoba
Kaśka… to był świetny pomysł! Ja planuję takie jutro. Już jakiś czas temu postanowiłam sobie mieć wolne soboty i niedziele. Jeździć rowerem, piec ciastka, czytać… Trudno dotrzymać słowa. Ale jutro…, jutro WOLNE!!!! ♥ 🙂
Anonimowy
Wagary są boskie 🙂 każdemu potrzeba trochę oddechu 🙂 pozdrawiam
Katta
Tak sobie myślę, że wagary powinny być wręcz na zalecenie lekarza. Wiecie – coś w ramach działań prozdrowotnych 😉
Gab
To był świetny pomysł! Szkoda, że Ira nie wybierze sie ze mną nad rzeke 🙁 A swojego 30 cm maleństwa raczej nie wezmę, jeszcze mi to coś porwie…
paulina
oj tak, takie wagary to świetny pomysł 🙂 zwłaszcza po długim okresie ciężkiej pracy 😉
zapraszam do siebie 🙂
Karolina
ja też chce taki dzień 🙁 ale może już nie długo 🙂