Po ostatniej mroźnej nocy złudzenia o pięknej złotej jesieni prysły, a raczej posypały się. Liście lecą z drzew na łeb, na szyję. Mówi się trudno i żyje się dalej.
Wczoraj cały dzień – także w czasie sesji – dedukowaliśmy z Tomaszem, co mogło tak boleć feralnej nocy naszą Irę. Analizowaliśmy na chłodno (bez nocnych emocji przy udręczonym psie) wszystkie jej dotychczasowe choroby i dolegliwości z ich objawami. I próbowaliśmy odnaleźć jakieś powiązania miedzy nimi. I wytropiliśmy!
Rok temu, w środku dnia nasza suczka spontanicznie przeraźliwie zaskowyczała, podobnie jak owej dramatycznej nocy – wtedy miała ruję i weterynarz wytłumaczył nam, że z wiekiem u niektórych psich pań te dni bywają tak bolesne, jak u kobiet. A tej jesieni Ira swoich ciężkich chwil jeszcze nie miała. Za parę dni okaże się, czy mamy rację – być może te nocne lamenty przepełnione cierpieniem są po prostu zapowiedzią rui. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Ale się zrobiło zootechnicznie 😉 Wracam do świata torebek w jesiennej aurze – a złe myśli odpędzam na cztery wiatry.
Podczas sesji było pięknie, ale mega zimno, co widać po moich różowych palcach. Ale nie ma, że boli, zdjęcia muszą być. Nie wiadomo kiedy będzie znowu słońce i to takie słońce. Światełko cud, miód i spadające liście 😉
Na zdjęciach torba 'Zarośla w brązach – simple’ JEST TUTAJ , która na zdjęciach studyjnych absolutnie nie ukazuje swojego uroku, tak jak właśnie na tych. Torba uszyta jest z beżowo-piaskowej tkaniny wełnianej, ozdobiona liściastą aplikacją z brązowej alkantary. Pojemna (format A4), lekka, wygodna i w przystępnej cenie 🙂
Dostępne są 2 egzemplarze.
Pozdrawiam wszystkich baaardzo słonecznie – Katta 🙂
2 Odpowiedzi
Monika Pudzianowska
Elegancka:] Piękna jak zawsze i taka ze smakiem:]
Katta
Bardzo mi miło 🙂