Ale nie poddaję się i szyję. Praca idzie mi średnio dobrze. Troszkę się ostatnio pogubiłam, próbując złapać przysłowiowe pięć srok za ogon. Przy okazji doszłam do wniosku, że to co robię przestaje mi się podobać – klasyczne marudzenie. Oczywiście nie mam na myśli, szycia toreb w ogóle. Chodzi raczej o to, że cały czas szukam – fasonu, stylu, wzornictwa – który okazał by się tym jednym jedynym. Kiedy myślę, że nareszcie jestem zadowolona, mija kilka tygodni, miesięcy i dopada mnie znużenie danym pomysłem. Zaczynam główkować nad zmianami, pogrążona w niezadowoleniu z samej siebie. I tak w kółko 😉 Czy ktoś zna na to lekarstwo?
Kliknięcie na zdjęcie torby przekieruje Cię do galerii, w której jest wystawiona, tam też możesz ją dokładnie obejrzeć.
’Delicate Flowers 2010′ (NIEDOSTĘPNA)
Kliknięcie na zdjęcie torby przekieruje Cię do galerii, w której jest wystawiona, tam też możesz ją dokładnie obejrzeć.
’Delicate Flowers 2010′ (NIEDOSTĘPNA)
’Gold ornaments’ (NIEDOTĘPNA)
Napisz, co o tym sądzisz - zapraszam