Wiecie, że nie umiem poprzestać na określonym zakresie szytych torebek. Zawsze chcę uszyć coś nowego, lepszego, a może teraz spróbuję taką, a na tą już nie mogę patrzeć… – tak było zawsze.
Nieustanna potrzeba płodozmianu. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można szyć w kółko to samo i nie zwariować – trzeba chyba mieć w sobie coś z robota, albo jakoś tak…
Miałam poczucie winy wynikające z tej mojej niestałości fasonowej. Bo to dość nieprofesjonalne – teoretycznie powinnam mieć kilka stałych wzorów toreb i już, trzymać się ich latami, żeby klientki wiedziały na co mogą liczyć zaglądając na strony KattaStudio… Aaaaa, nie ma takiej opcji – chyba bym oszalała z nudów.
Ostatecznie przestałam z sobą walczyć, mieć wyrzuty sumienia itd. Moje kaletnictwo, to nieustanne poszukiwania, próby i błędy, sukcesy kontynuowane i porażki umierające na torbie będącej prototypem. Taka forma pracy ma jedną wielką zaletę – pozwala wypracować swój szyciowy bestseller.
Tak, użyłam tego słowa. Ponieważ mam przyjemność przedstawić moją samodzielnie wypracowaną i ukochaną torbę 'fasolkę’.
Od dawna miałam w planach stworzenie torby niewielkiej, o zaokrąglonych kształtach, zapinanej na zamek błyskawiczny, z długim regulowanym paskiem i co najważniejsze – o nieskomplikowanej budowie.
Wykroje którymi dysponowałam jakoś mi nie podchodziły – były za duże, albo za małe – wiecie, zawsze coś 🙂 W końcu coś zaskoczyło, wzięłam jakiś swój stary szablon ( zdjęcie torby, którą kiedyś szyłam na jego podstawie zobaczycie na dole wpisu) i zaczęłam nad nim pracować z krzywikiem, mazakiem i nożyczkami.
Tak powstała pierwsza prototypowa forma fasolki. Od razu wiedziałam, że coś tu jeszcze mi nie gra. Powstały jednak trzy egzemplarze, z czego tylko jednej zdążyłam zrobić zdjęcie… bo już w tej pierwotnej postaci bardzo się spodobała odbiorcom.
’Kitek na słodko – fasolka’ – wkrótce ponownie w sprzedaży, bo ta jest już zniknięta 😉
Kształt został jeszcze troszkę odchudzony i mamy fasolkę ostateczną. To z czym mam często zagwoztkę, to jak nazwać nowy kształt torby – tutaj kształt zrobił swoje – oto fasolka.
Ciekawa jestem, czy wam także się podoba 🙂
’Kitek w błękicie – fasolka’ JEST TUTAJ
'Kitek w pastelowej rdzy – fasolka’ JEST TUTAJ
’Ptaszor w granacie – fasolka’ już zniknięta 😉
’Burgund – fasolka’ JEST TUTAJ
’Wrzosowa magia – fasolka’ JEST TUTAJ
2 Odpowiedzi
Anonimowy
Szanujmy język polski. Mam ZAGWOZDKĘ…..
Katta
Drogi Anonimie, dziękuję za czujność 🙂
Język polski szanuję, co widać – chyba – w jakości gramatycznej, czy ortograficznej moich notek na blogu. Literówka – zdarza się każdemu stukającemu w klawiaturę. S jest zaraz obok Z, tak więc proszę o wybaczenie 😉
Swoją drogą, że komuś chce się czytać mojego bloga w świąteczną sobotę – jestem zachwycona – pozdrawiam ciepło 🙂