Czasem nazbiera się w człowieku, czyli we mnie na przykład – dużo złych emocji, gniewu , złości, smutku i rozczarowania.
Na co dzień zupełnie lekceważę te uczucia, ale regularnie wrzucane w kąt po pewnym czasie urastają w pokaźną stertę wkurzenia i mutują w stronę doła ogólnego.
I wtedy jest już na prawdę drętwo – nic mi się nie chce, wszystko jest do chrzanu, moje szycie jest bez sensu – tak zwana beznadzieja ogólna.
Dlaczego tak to działa i jak z tym walczyć? Próbuję to zagadnienie zgłębić od dawna i nie potrafię. Wygląda na to, że smętna melancholia, ujmując przypadłość z lekka poetycko będzie mnie mniej lub bardziej regularnie nawiedzać przez resztę życia. Ech…
katta kocia torba katta
Torba dzisiaj adekwatna do nastroju – czarno-grobowy aksamit z lekko optymistycznym kolorowym akcentem, coś niby promyk nadziei, czy jakoś tak.
’Leśna opowieść w czerni’
29.10.2012 Edycja posta – bo właśnie sobie przypomniałam, że torba jest moim 'uwolnieniem aksamitu’ w akcji:
Odpowiedź
GochaMi
listopad się zbliża, zawiewa mrokiem. ale dzięki akcentom promyk słońca się przebija 🙂
Katta
Oj, żeby się tak jakoś raźniej ten promyk przebijał 😉
Kasia Kaniewska
Na taką chwilę trza mieć duuuuuuży zapas czekolady. I sprawić sobie tak zwaną pocieszkę wtedy. Z doświadczenia mówię 😉
Kilka Twoich toreb takowymi pocieszkami u mnie są 🙂
kasia ino-ino
Ooo… U Ciebie też "napad melancholii"? ech… Kasia ma rację – zapas czekolady i pocieszka, koniecznie! bez tego zawieje nas zmrok listopadowy…
utulam…
Katta
Przeprowadzam sobie właśnie kurację miodem pitnym, przegryzam bananem i orzechami.
Nawet jakby mi już trochę lepiej 😉
Oby to nie był tylko chwilowy strzał serotoniny wywołany łakociami :)))
malutka
piękna torba powstała z tej melancholii 🙂 przepiekna :-)dużo promieni radości życzę 🙂